Story
Bardzo miła i niespieszna wycieczka z Rumii do Gdańska. Najpierw SKM-ką z Wrzeszcza do Rumii. W pociągu spotkanie w Lukspą, Rafosem i Izą. W Rumii wyjazd ul. Kamienną na dziurawą brukowaną drogę leśną. Zastanawiałem się czy moje opony to przeżyją. Nad jeziorem w Bieszkowicach dłuższy postój i poszukiwania zaginionego plecaka z kawą. Czas gonił, więc skracamy planowaną trasę i jedziemy mało uczęszczaną szosą do Koleczkowa, a stamtąd nieco bardziej ruchliwą drogą na Karczemki. Omijamy Chwaszczyno i zwiedzamy zakład górniczy Borowiec. Nie nasza wina że nie postawili drogowskazu jak ich ominąć, trzeba było jak w starej reklamie Mentosa - przez środek. Dalej już łatwo, przez Wysockie i Owczarnię do Bytowskiej. Stamtąd ja pod górę do Matemblewa, a reszta towarzystwa w dół do Oliwy.
- Droga z Rumii była... Po prostu była. To jej jedyna zaleta. Następnym razem trzeba wysiąść w Redzie albo Wejherowie.
- Trzeba się trochę bardziej streszczać bo nagle się okazuje że dzień się kończy
- Borowiec się omija od północnej strony, już wiem którędy, jakby co to opowiem :)