Story
Dzień deszczowy, ale do przeżycia. Najpierw zwiedzanie zamku w Kežmarku, z przewodnikiem, wejście o 9-tej rano w lekkim deszczu. Po wyjściu oberwanie chmury i godzinka w zamkowej kawiarnki. Już już przestało padać więc jedziemy, a tu chlust - no to na wczesny obiad do restauracji w Kežmarku. Około 13-tej wyjazd w deszczu lekkim do średniego. Zamiast oryginalnej trasu po uroczych gruntowych drogach wybieramy własną drogę po asfaltach. Od czasu do czasu postoje na przystankach autobusowych gdy mocniej padało. W Spisskim Stvrtku na stacji benzynowej postój na ciepły napój - wtedy się na dobre rozpogodziło. Za Czwartkiem długi i stromy podjazd, potem jeszcze dłuższy i nie tak stromy zjazd do Levoczy - uroczego miasteczka. Nocleg w hotelu przy samym rynku.