Story
Od dawna się na to czaiłem, tylko nigdy pociąg nie pasował. Teraz rozkład się zmienił i już pasuje.
Do pochylni Buczyniec prowadzą tabliczki ze strzałkami, nie sposób się zgubić. Obok pochylni jest małe muzeum kanału, gdzie jest opisana historia budowy, wyzwania techniczne, uwarunkowania gospodarcze i polityczne i inne ciekawostki. Warto zajrzeć jak już się tam jest.
Pięć pochylni zbudowanych około 1840 roku pozwala na pokonanie prawie 100 metrów różnicy poziomów i umożliwia transport barkami z Ostródy do Gdańska. Bez kanału trzeba było płynąć bardzo naokoło Drwęcą, która wpada do Wisły kawałek na południe od Torunia.
Nie licząc pierwszego odcinka Buczyniec - Kąty, wzdłuż kanału prowadzi droga utwardzona płytami. Pierwszy odcinek trzeba pokonać po dzikich chaszczach albo naokoło drogą. Od Kątów rower się trzęsie na płytach, ale przynajmniej jedzie się wzdłuż wody. Jest spory ruch na wodzie i pochylnie pracują prawie bez przerwy. Wystarczy chwilę poczekać i już jakiś statek płynie.
Z pochylni Całuny nie da się przedostać dalej w dół kanału suchą stopą, bo brakuje mostku. Nie brakuje za to krzaczorów i rzepów, które czepiają się wszystkiego. Trzeba się cofnąć do głównej drogi. Kanał prowadzi bezpośrednio do jeziora Drużno. Fajne widoczki, rozległa przestrzeń, tylko na zdjęciach ciężko to oddać.
Odcinek "starą siódemką" pokonany w rekordowym tempie żeby zdążyć na pociąg z Elbląga. Nawiasem mówiąc bardzo wygodnie się jedzie, równo, szeroko i minimalny ruch samochodowy.