Story
Wyjazd rano pociągiem do Malborka. W Malborku zakupy na drogę, woda i kilka batoników musli. Drugie śniadanie na rynku.
Wyjazd z miasta mostkiem przy zamku. Potem kilka km szosą nr 55. Ruch średni, da się jechać.
Odbijam w prawo w Tragaminie. Zaraz za zakrętem dom podcieniowy, taki sobie, a zdjęcie w słońce więc go nie ma. Tuż obok tabliczka o monitoringu szczerego pola.
W Lasowicach Wielkich napotykam coś, co sprawiało wrażenie wymyślnego klombu, a okazało się być zegarem z kwiatów i roślin. Pośrodku dwie gigantyczne wskazówki pokazujące aktualną godzinę. Obok panel baterii słonecznych i elektronika.
Za wioską kończy się dobra droga. Najlepiej jechać samym środkiem, tam jest najrówniej.
W Świerkach kościół. W Chlebówce niby jakiś zabytkowy dom, ale nic szczególnego.
Potem znów drogą 55 do miejscowości Marynowy. Urocze miejsce. Trzy podcienie i fajny kościół.
Zjeżdżam z głównej szosy w lewo na Tuję. Akurat jest jakaś dożynkowa impreza na lokalnym boisku, disco polo na całego. Choć to trochę za wcześnie na dożynki, może jakąś inną okazję mieli. Kościół w remoncie, zastawiony rusztowaniami. Za Tują tuż przy drodze stoi pociąg wąskotorowej Żuławskiej Kolei Dojazdowej, ale nikogo nie ma przy nim.
W Lubieszewie przy kościele nachodzi mnie myśl że ja tu już chyba kiedyś byłem. Faktycznie, trasa Żuław Wkoło tędy prowadziła.
Za Lubieszewem stwierdzam coraz bardziej miękkie przednie koło. W Stawcu, koło takiego sobie cmentarza dopompowuję i jadę dalej, rozglądając się za jakimś rowem w wodą gdzie mógłbym zlokalizować dziurę w dętce.
W Jezierniku ładny i zadbany podcień i kościół. I dopompowanie koła.
W Ostaszewie bezowocne poszukiwania wody i chwila postoju przy ruinach kościoła. I dopompowanie.
W Nowej Kościelnicy ktoś odbudowuje ruiny domu podcieniowego. A ja pompuję koło.
Przed mostem znajduję wreszcie wodę w postaci Wisły. Dziura zlokalizowana, ale problemem okazuje się brak kleju w tubce. Jakoś udaje mi się wydobyć ostatnią kropelkę. Można jechac dalej.
Na moście jadę chodniczkiem. Wąsko i nieprzyjemne podmuchy od tirów.
W Kiezmarku kościół, całkiem fajny, jakby w małym lasku.
Droga przez Błotnik na fosfogipsy i Wiślinkę całkiem ładna i przyjemna. Niezła alternatywa dla siódemki, a nadkłada się niewiele drogi.