The frozen lake

Date 2013-01-25
Distance 32.8 km20.4 mi
Duration 3h:36m
Photos 20

Map Explore

Photos

Chart (Mouse wheel zooms in)

Story

A beautiful sunny weather, about -7 C. Friday, a day off, and a winter bike trip to post some pictures on Facebook and irritate friends at work :-)

The lake makes funny noises when a bike rides over the ice.

Experience gained: the best snow to ride is in the woods, on rarely visited paths. The worst is ex aequo fresh virgin snow and a city snow, mixed with sand. And snow is not very slippery, unlike ice.

I'll leave old description in polish now :-)

Piękna słoneczna pogoda, coś koło -7 stopni. Wyjeżdżam o 13-tej.

Standardowy zjazd do Matemblewa. Zatrzymuję się na chwilę koło zbiorników retencyjnych.

Zamiast pchać się w górę Matemblewską, jadę przez las w stronę kościoła. W lesie kopny lekko wydeptany śnieg. Spotykam dwóch narciarzy. Trochę ciężko się jedzie. Jakoś docieram do kościoła i jadę w stronę Matarni. Na drodze już lepiej, wydeptany równy śnieg, tylko chwilami trochę kopnego.

Przez Matarnię jadę wydeptanymi ścieżko-chodnikami, strasznie dziurawe i miejscami praktycznie nieprzejezdne z powodu piaskowo-śniegowej brei. Za obwodnicą próbuję jechać ścieżką wzdłuż Słowackiego, ale tam już naprawdę nie da się jechać. Wjeżdżam w jakąś boczną równoległą uliczkę osiedlową - odśnieżony asfalt to jest to. Doprowadza mnie prawie do gruntowej odnogi na Klukowo.

Droga biała, lekko ubita samochodami ale bez kolein i dziur. Równiósieńka. Można się spokojnie rozpędzić do 25 km/h. Do pierwszego uskoku, wtedy się okazało że może jednak lepiej trochę wolniej :-)

Dojeżdżam do czarnego asfaltu i dalej jedzie się normalnie. Wzdłuż obwodnicy, potem na Nowy Świat i do jeziora.

Nad jeziorem super. Słoneczko świeci, panorama na lodowisko. Można wjechać na lód. Śmiesznie dźwięczy jak się po nim jedzie. Chwila odpoczynku, gorąca herbatka z termosu i fotka na fejsbuka co by powkurzać kolegów z pracy :)

Powrót asfaltami przez Barniewice i Rębiechowo. Wzdłuż lotniska jest długaśna ścieżka rowerowa, ale sądząc po śladach nawet traktor do odśnieżania miał problemy z przejechaniem. Pojechałem więc ulicą.

Przejechałem przez rondo turbinowe, potem w lewo w Maszynową, kładką nad obwodnicą koło Auchan, po czym przez poligon na Morenę. Poligon w zasadzie nieprzejezdny. Strasznie dziurawy, śliski pod spodem i pełen piaskowej brei na wierzchu. Od Myśliwskiej asfaltem.

Zimno nie jest problemem. Dwa polary i cienka kurtka dają radę, tylko trzeba się przebierać co jakiś czas.

Co do śniegu to tak:
- dziewiczy kopny jest nieprzejezdny
- lekko wydeptany jest w zasadzie przejezdny, choć trochę ciężko miejscami
- mocno wydeptany jest trochę dziurawy i śliski, ale zdatny do jazdy
- lekko wyjeżdzony samochodami jest najlepszy, pod warunkiem że niczym nie posypany
- mocno wyjeżdzony jest dziurawy, a jeśli posypany to równie nieprzejezdny jak kopny
- asfalty są świetne do szybkich przejazdów do celu, ale brak im zimowego klimatu i widoczków

Podsumowując - zimą za miastem jest dużo fajniej niż w mieście :)

Comments